Rynek

Na rynku znajduję się wiele starych kamieniczek
i ławeczek. Można tu odbyć miłą i spokojną pogawędkę.
Często przy ławeczkach znajdują się malutkie pułki
z książkami i gazetami ze świata żywych, które można
poczytać w czasie czekania na umówioną osobę.[i]

Sue usiadła na ławce. Rozejrzała się po pustych ulicach. Zajrzała na półkę stojącom obok niej. Wzięła do ręki jakieś czasopismo. ,, nic się nie zmienia'' pomyślała. Lekko się uśmiechnęła. Zobaczyła jedna ze swoich dawnych znajomych. Dobrze jej się powodziło.

Ethir weszła spokojnie na rynek. To miasto było jej ulubionym. Kochała czytać. Zawsze zatapiała się w lekturze na długie godziny. W powietrzu czuć było przyjemny zapach starego papieru i kleju introligatorskiego. Ciszę panującą wokoło zakłócał od czasu do czasu szelest przewracanych stron.

Dziewczyna podniosła głowę z nad gazety. Zobaczyła postać krocząca po rynku. Postanowiła zmienić swój stan znajomości. - Witaj!- krzyknęła i zamachała intensywnie rekom. Reka szybko zarzuciła włosy do tylu. Wstała i podeszła do Ethir. Wyciągnęła dłoń. - Witaj, jestem Sue.- Przedstawiła się milo.

-Witaj- dziewczyna zwróciła na nieznajomą lodowate oczy. Nie wykonała jednak żadnego powitalnego gestu. Kaptur miękko spływał jej na oczy skutecznie zakrywając jej kredowobiałą twarz. Nie przeszkadzało jej to, kwestia przyzwyczajenia.
-Mam na imię Ethir.

Sue ciepło się uśmiechnęła. - Długo jesteś w krainie dusz? Zapytała. Była pierwsza osoba która jej odpowiedziała na przywitanie. Nie chciała tego zmarnować.

-Długo- odparła krótko. Stała tu właściwie trochę wbrew swojej woli. Miała ambicje odwiedzić Starą Bibliotekę. Ale cóż począć. Nigdy nie była chamska i nie zamierzała być. To że odnosiła się do wszystkich chłodno i nieprzyjemnie nie oznaczało tego, że jest niewychowana.

Dziewczyna usiadła na ławce. - Jakiego rodzaju literatury szukasz?- zapytała miłym głosem. Na twarzy Sue malował się uśmiech, jednak oczy były martwe i bez uczuć. Ukazywały drugie dno dziewczyny tej o której nikt miał nie wiedzieć.

-Nie wiem do końca. Może coś z beletrystyki?- zastanowiła się głośno. Głos miała spokojny, jednak dało się w nim wyczuć stalową nutkę. Nie ruszyła się z miejsca i cały czas śledziła wzrokiem Sue.

Odłożyła gazetę i wyciągnęła opasły tom. - To jest ciekawe. Filozofia bycia. - Powiedziała pokazując książkę. Sama przeczytała ja z tysiąc razy. A teraz musiała ja oddać.

Ethir mruknęła cicho.
-Udam się do Starej Biblioteki- oznajmiła martwym głosem. Skinęła lekko zakapturzoną głową i skierowała swe kroki w stronę gmachu biblioteki.
//WSZ//

- Oh, poczekaj pójdę z tobą. Musze ja oddać.- Powiedziała. I przemieniła się w srokę. Leciała nad nią.
WSZ