Komnata Królewska

- Szczeze to zawsze byli romanse przelotne.
Powiedzial rownie cicho.

Pragnęłam zobaczyć ruiny zamku, ale nie przedzierać się przez niszczone korytarze, więc krążyłam nad zamkiem w poszukiwaniu zawalonego sufitu. Dostrzegłam dziurę dość dużą że mogłam się przez nią przecisnąć. Szybko podleciałam do niej i wsadziłam głowę. Już miałam wejść gdy usłyszałam czyjąś rozmowę. To Missa rozmawiała z tym brutalnym archaniołem Mattem. Postanowiłam że posłucham sobie z góry i dowiem się o nich czegoś więcej. Nie przemyślałam tego że Missa jest wyrocznią i zaraz mnie odkryje. A może już wie?

Missa miała właśnie dalej kontynuować grę
z Mat'em. Jednakże wyczuła coś, lub kogoś
obserwujących ich. Szybko zdjęła ręce z
szyi chłopaka, oraz szybkim ruchem odsunęła
się od Mat'a zdejmując jego dłonie z jej bioder.
Zaczęła się rozglądać już wyczuła. Był to młody
anioł, a raczej anielica.
- Nie ładnie podsłuchiwać.
Po czym usiadła na kanapie. Wciąż obserwowała
Waste.

Schowałam się bardziej za krawędź dziury speszona. Nie zamierzałam do nich podlatywać. Po ostatnim spotkaniu z Mattem nie zamierzałam więcej do niego podchodzić. Zastanawiałam się czy uciekać.

Missa oburzyła się.
- "Co za tchórz!!!"
Pomyślała. Spojrzała na Mat'a, a potem na dziurę.
Jej skrzydła szykowały się do lotu.
- A może zamiast się chować zejdziesz do nas na
duł!
Krzyknęła w kierunku wielkiej dziury.

-A morze ktoś mi zapewni że ten sadysta mnie nie zabije!-Odkrzyknęłam w duł. Nie chciałam ponownie umierać a ten chłopak był nieobliczalny.

Missa podeszła bliżej Mat'a.
Kładąc rękę na jego klatce piersiowej.
- Mówisz o nim?
Po czym pojawił się uśmiech na jej twarzy.

-Tak, o nim.-Powiedziałam zdenerwowana jej reakcją.
-On jest niebezpieczny dla otoczenia.

Missa szybko wpadł w śmiech.
Po czym głęboko spojrzała w oczy
Mat'a. Mogła przeczytać każdą jego myśl.
Nie wyczuwała w nim wrogości do niej, ale
nie mogła dostrzec nic więcej. Nie lubiła zaglądać
ludziom do podświadomości. W końcu odwróciła
wzrok ku młodej Waste.
- Nic ci nie zrobi... Przynajmniej w tym miejscu.

-Skoro tak mówisz.-Powiedziałam wchodząc przez dziurę i sfruwając na dół. Missa nie miała zdaje się powodu by mnie okłamywać więc nieco się uspokoiłam. Pozostałam jednak czujna.

Missa dalej nie ruchomo siedziała na łożu.
Obserwowała ruchy obu osób. Nie widziała
powodu negatywności Waste do Mat'a.
Nie mogła dostrzec żadnej sytuacji wrogiej
sytuacji w głowie chłopaka. Może, że jest
archaniołem cienia, albo z innego powodu.
Było nie zwykle ciemno już w komnacie.
Missa wstała i zaświeciła świece wiszące na ścianach.
- Od razu lepiej.
Po czym usiadła powrotem na łoże.

-Przepraszam za podglądanie.-Powiedziałam z spuszczona głową i zaraz zaczęłam się tłumaczyć -Myślałam że jak będę go obserwować to odkryję jakąś jego słabość.

- Jakąś słabość?
Spytała ironicznie. Po chwili ciszy
dalej kontynuowała.
- To archanioł cienia... Zwykły archanioł cienia.
Choć nie dla mnie. Ma swój charakter owszem, ale
to nie powód by kogoś śledzić.

-No właśnie. W tym problem. To archanioł cienia, podoba mu się jak inni cierpią i jest praktycznie niezniszczalny. Bardzo złe zestawienie.

-Hmmm... Ja tam lubię złe charakterki.
Po czym przegryzła lekko dolną wargę ust.
- Może dlatego jestem wyrocznią cienia.
Zaśmiała się cicho.